4 gru 2016

Mój weekend w Lublinie





Witajcie  słoneczka  >!<


Lublin Jest piękny !! Jestem nim oczarowana ! Byłam tam ostatnim razem, jeszcze będąc w podstawówce i nie za wiele pamiętam z tamtego wyjazdu. Odświeżyłam swoją pamięć spędzając tam dwa dni ( ten piątek i sobotę ) w ramach wycieczki z koła podróżniczego z mojej uczelni. Ten pobyt minął mi bardzo szybko ;)



 Lubię nowoczesne miasta, z wysokimi  ładnymi  budynkami , jednak Lublin pomimo, że jest stary, jest piękny. Brukowe uliczki, kawiarnie na każdym rogu, zapraszające przechodniów aromatycznym zapachem kawy, wszędzie starodawne lampiony, możemy zobaczyć też przepiękne  rzeźbione framugi okien bloków, ale  najbardziej urzekły mnie plandeki przedstawiające czarno białe fotografie mieszkańców miasta,  porozwieszane w centrum na odrapanych budynkach w miejscu okien. Tworzy to naprawdę niesamowity klimat.










Spaliśmy w hotelu ,, dom na podwalu’’, który mieści się w centrum miasta. Było to naprawdę dużym ułatwieniem, Lokalizacja hotelu to z pewnością jeden z jego atutów.  Z dworca autobusowego  było jakieś 15 min drogi, około  10 min szliśmy do muzeum Lubelskiego. Wnętrze pokoju, bardzo gustownie urządzone  : ) na środku mieściło się duże łóżko (  ja w nim spałam :D )  a naprzeciwko niego dwa małe.  Cały wystrój w kolorach  brązowym i białym. Łazienka, również zachowana w takich samych odcieniach , nasza była dość  mała. Do dyspozycji mieliśmy suszarki w łazienkach,  darmową sieć Wi-fi,  ręczniki, klimatyzację, dodatkowo przygotowana była dla każdego woda w butelkach.   Przy wejściu stała szafa , za to wewnątrz pokoju było łóżko, 3 nakastliki, lampki, biurko i kilku krzeseł  w ofercie dostępne są też pokoje z telewizorami, i czajnikami elektrycznymi.   Cena za zwykły pokój dwuosobowy to 160 zł za dobę. Można zamówić w hotelu śniadanie w cenie 19 zł, obiad 25-30 zł i kolacje 20 zł.W  hotelu zjedliśmy śniadanie podane w postaci szwedzkiego bufetu, wybór był duży, ceny śniadań w hotelu, są moim zdaniem niskie.













W muzeum Lubelskim zwiedziliśmy kaplice i wystawę czasową -malarze Normani. Można było robić zdjęcia bez lampy więc pokaże Wam  obiekty muzealne, które najbardziej przykuły moją uwagę :) Po obejrzeniu wystaw  mieliśmy kilka godzin dla siebie. Przez chwilę oglądałam ze znajomymi  organizowany akurat w tym czasie  pokaz snowboardowy, ale było tak zimno, że nie daliśmy rady wystać długo na polu, a szkoda bo poczynania zawodników  były naprawdę ciekawe : )



  

  


  









Wyjeżdżałam  z Lublina z głębokim przekonaniem , że jeszcze tam wrócę, dłużej rozkoszować się urokami tego magicznego miasta i chłonąc tamtejszy klimat : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz