16 paź 2018

DIY : maseczka do twarzy z kasztanów do cery naczyniowej


Witajcie kochani >!<

Ten weekend był niesamowity. W sobotę spędziłam bardzo miło   po południe na spotkaniu blogerskim, zorganizowanym przez Mariolę autorkę bloga praktycznie kosmetycznie o prezentach nie tylko kosmetycznych wkrótce Wam co nieco napiszę : ) niedziela minęła mi równie przyjemnie… na poszukiwaniu kasztanów.
 

Te niepozorne owoce jesieni są idealne w pielęgnacji skóry naczyniowej. Zawierają escynę, która działa przeciwzapalnie, przeciwobrzękowo i uszczelniają naczynia krwionośne. Tą niesamowitą maseczkę możecie zrobić z samych kasztanów.


Jedną porcje maseczki zrobicie z jednego kasztana. Wystarczy obrać go z grubszej skórki ( Najlepiej zróbcie to ostrą obieraczką), zetrzeć na tarce (na najmniejszych oczkach na proszek) dolać odrobinę wody i gotować na małym ogniu przez około 2 minuty. Maseczka ma dość gęstą konsystencję i nie spływa z twarzy, łatwo się ją  nakłada. Skóra po jej zastosowaniu jest miękka i świetnie nawilżona. Pomimo, że nie miałam nigdy problemu z pękającymi naczyńkami to maseczkę bardzo polubiłam i polecam ją każdemu 💛

Kto by pomyślał, że w takim niepozornym kasztanie drzemie taki potencjał ? A Wy jak wykorzystujecie kasztany ? : ) 

14 komentarzy:

  1. Ciekawości spróbuję sobie zrobić taką maseczkę zobaczymy jak się nie sprawdzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że się sprawdzi :) Koniecznie daj znać

      Usuń
  2. wygląda ciekawie ja ostatnio robię sobie maski z aloesu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muszę spróbować :) nigdy nie robiłam sama maki aloesowej

      Usuń
  3. Muszę spróbować. To nie może być aż takie proste!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie kasztany tylko w kuchni i do dekoracji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadalnych kasztanów jeszcze nie miałam okazji spróbować. Ponoć pyszne są :)

      Usuń
  5. Ciekawie prezentuje się ta maseczka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nigdy o takiej maseczce nie słyszałam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że mnie zaskoczyłaś tym przepisem. Nie wiedziałam, że kasztany mogą być w taki sposób wykorzystywane w kosmetyce. Muszę kiedyś wypróbować.
    Pozdrawiam i dołączam do obserwatorów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. niestety mało się mówi o ich cudownych właściwościach

    OdpowiedzUsuń